Niedrogie nie zawsze znaczy gorszej jakości. O tym mogłem się przekonać ostatnio, sięgając po produkty do golenia Barbus Classic. Jest to słowacka marka o skromnym wyglądzie, która jest najbardziej popularna między innymi u naszego czeskiego sąsiada. A ponieważ ta popularność bardzo mnie zaintrygowała, postanowiłem zakupić dwa kosmetyki i przekonać się na własnej skórze czy Polak może być równie zadowolony z ich działania co Czech.
Barbus Classic z pewnością nie wyróżnia się na drogeryjnych półkach wyglądem. Mógłbym określić to jako minimalistyczne podejście do opakowania. No, ale przecież książki nie ocenia się po okładce, dlatego i w tym przypadku warto skupić się na zawartości. A ta jest zaskakująco dobra.
Do testów wybrałem mydło do golenia oraz wodę po goleniu – dwa najbardziej tradycyjne produkty związane z klasycznym goleniem.
Mydło do golenia Barbus Classic to mydło w plastikowym tyglu wyglądającym jak opakowanie popularnego kremu do twarzy. W środku jednak kryje się niezwykłe zaskoczenie. Mydło się świetnie wyrabia, szybko zmienia się w gęstą i kremową pianę – bardzo puszystą i trwałą (dobrą dla tych, co długo nakładają ją sobie na zarost, bo piana nie wysycha zbyt szybko). Ma super przyjemny słodkawy zapach, ale nie mdlący i dość rześki. Ponieważ to mydło na bazie gliceryny – jest nie tylko miękkie, ale bardzo łagodne dla skóry. Patrząc na skład, widzę same naturalne wyciągi i brak parabenów. Nie podrażnia i nie wysusza skóry, a zarost pod pianą szybko mięknie i łatwo poddaje się maszynce. Zaskakuje naprawdę dobry ślizg, minimalizuje ryzyko zacięć, więc jest to idealne mydło również na szybkie golenie przed pracą. Po ogoleniu zarostu, resztki mydła łatwo się spłukują. Na twarzy pozostaje przyjemny „filtr”, który pozostawia skórę miękką i elastyczną. Praktycznie nie ma potrzeby, by czymkolwiek ją później dodatkowo nawilżać. Świeży zapach również jeszcze dłuższy czas czuć na skórze, co daje duży komfort. Plusem, o którym warto również dodatkowo wspomnieć jest wydajność mydła. Mimo kilkurazowego użycia, w dalszym ciągu mam prawie pełny tygiel.
Cena: ok. 16 złotych (opakowanie 150 g)
Woda po goleniu Barbus Classic z wyglądu przypomina dawną wodę brzozową. Jest bowiem sprzedawana w małych szklanych butelkach. Wersja, którą kupiłem – 50 ml jest taką kieszonkową lub podróżną odmianą (zresztą chyba nie ma większych), więc dobra rzecz na wyjazd. Nie zajmuje wiele miejsca i jest wygodna w użyciu. Dla domowego użytku może być to jednak niewystarczająca pojemność. Sama woda jest zaskakująco dobra. Ma przyjemny, niezbyt intensywny klasyczny zapach, mogę go porównać do tego znanego z Proraso – trochę elegancji i trochę świeżości w jednym. Choć zawiera alkohol jak wszystkie wody aftershave, ma dodatkowo w sobie duże ilości gliceryny, która działa jak balsam nawilżający. Z jednej strony mamy więc dezynfekcję po goleniu, z drugiej pielęgnację ogolonej skóry. Te nawilżające właściwości wody czuć nawet na rękach, po wklepaniu wody w skórę. To naprawdę zaskakujący kosmetyk, ale osobiście byłbym wdzięczny producentowi, gdyby odważył się na większe butelki.
Cena: ok. 7 złotych (flakon 50 ml)