Za nami duża uroczystość rodzinna. Okrągła rocznica ślubu teściów to poważna sprawa, więc i przygotowania znaczne. Największy problem jak zwykłe był z prezentami, więc by było łatwiej – Inka wzięła na siebie szukanie właściwego podarunku dla mamy, a mi pozostawiła kwestię prezentu dla teścia.
Teść to bardzo fajny gość. Od początku bardzo się lubimy. Kiedyś zaraził mnie pasją do wędkarstwa i dzięki temu dwa razy w roku wyjeżdżamy sobie wspólnie na taki męski wypad na Mazury. Właśnie na jednym z takich wypadów udało mi się go zafascynować klasycznym goleniem. Miałem akurat ze sobą swoje ukochane akcesoria do golenia. Gdy je zobaczył, był mocno zdziwiony, że młody facet może mieć taką słabość do klasyki. Okazało się, że i on z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy maszynki na żyletki były powszechnością. Z biegiem lat i na skutek zmieniających się trendów, uległ modzie na zwykłe maszynki na wymienne ostrza i zapomniał o tym, że golenie może dawać dużo frajdy. Pamiętam, że był bardzo zdziwiony, gdy mu powiedziałem, że teraz w sklepach można dostać wiele żyletkowych maszynek, kosmetyków i akcesoriów do golenia klasycznego. Kupiliśmy mu więc z Inką kiedyś taki podstawowy zestaw do golenia pod choinkę, sprawiając mu tym dużą niespodziankę. Od tamtej pory jest wierny swojej maszynce na żyletki.
Szukając pomysłu na prezent rocznicowy wiedziałem, że teść z pewnością doceni jakiś fajny gadżet, który codzienne golenie uczyni jeszcze przyjemniejszym. Pamiętałem, że narzekał ostatnio na swój pędzel do golenia, który po pierwsze: był dla niego zbyt twardy, a po drugie: zbyt mały. Teść to postawny mężczyzna o masywnych dłoniach, więc rzeczywiście pędzel, który posiadał (rozmiar M) mógł mieć zbyt krótki uchwyt. Postanowiłem zatem poszukać czegoś lepszego. I znalazłem. Mój wybór padł na pędzel angielskiej firmy Edwin Jagger (3EJ107LBB), z borsuczego włosia i co najważniejsze – z piękną wydłużoną rączką w kolorze kości słoniowej. Pędzel wyglądał jak luksusowe cacko, prezentował się okazale i już sam jego wygląd zachwycał. Wiedziałem, że teść w życiu sam by sobie nie kupił tak drogiego pędzla, zatem to był kolejny powód dla którego postanowiłem go w tym wyręczyć.
Warto co nieco napisać o tym pędzlu. Poza rączką w rozmiarze L (wydłużoną, przeznaczoną do masywnej dłoni) charakteryzowała go bardzo szlachetna odmiana włosia czyli Best Badger. Po pierwsze – włosie jest miękkie i sprężyste, więc i delikatne dla skóry twarzy. Po drugie – pozwala wytworzyć bardzo gęstą pianę, więc pośrednio ułatwia golenie. Po trzecie – tak wysoka jakość to również gwarancja długiej użyteczności.
Pędzel okazał się być świetnym prezentem. Choć Inka miała trochę obaw, czy jej tata się pozna na tak luksusowej rzeczy, jej obawy się nie sprawdziły. Teść był zachwycony. Długo oglądał prezent, z dumą pokazywał wszystkim gościom, tłumacząc co jest w nim tak wspaniałego. Widziałem nawet zazdrość i żal w oczach niektórych mężczyzn z rodziny, że golenie się nie stanowi dla nich aż takiego luksusu. Potwierdzeniem tego, że trafiłem w dziesiątkę był sms, jaki dostałem tego dnia wieczorem:
„No zięciu! Pędzel przetestowany! Jest jak stworzony dla mnie. Nawet mamie się podoba 🙂 Dziękuję! W ramach rewanżu zapraszam na Mazury!”
Bastek