Pielęgnacja brody i wąsów

No i dałem się namówić Ince. Postanowiłem zapuścić zarost. Broda już pokaźnych rozmiarów, bo zapuszczam od 3 tygodni. By nie wyglądać jak typowy drwal, wypadało się zaopatrzyć w odpowiednie kosmetyki i akcesoria. Ma to swoje plusy – mogę podzielić się z Wami kolejnym groomingowym doświadczeniem.

Do tej pory za bardzo nie zwracałem uwagi na takie kosmetyki jak woski do wąsów, olejki do brody czy grzebyki do pielęgnacji zarostu. Widziałem te produkty w sklepach, ale nie miałem potrzeby ich kupować, z przyczyn oczywistych. Aż do teraz, gdy w ramach spełniania walentynkowych życzeń mojej ukochanej, zgodziłem się zapuścić brodę i zgolić ją po miesiącu. W międzyczasie musiałem więc nabyć odpowiednie produkty do pielęgnacji zarostu, by mimo brody dalej prezentować się jak gentleman.

Postawiłem na Proraso, ekonomiczną, choć świetną jakościowo markę. Znałem ich produkty do golenia, więc założyłem, że w przypadku kosmetyków do pielęgnacji zarostu, również się sprawdzi. Nie myliłem się. Za całkiem przystępne pieniądze nabyłem: balsam, olejek do brody i wąsów oraz wosk do układania zarostu. Do zakupów dorzuciłem jeszcze grzebyk i nożyczki. Oto moje refleksje.

Balsam do brody i wąsów Beard Balm pozwolił mi przetrwać pierwsze dni zapuszczania zarostu. Moja skora nieprzyzwyczajona do takiego „zalesienia” z początku źle znosiła rosnące gęsto włosy. Balsam łagodził dyskomfort związany ze swędzeniem i uwieraniem. Włoski stały się bardziej miękkie, a skóra dostawała przyjemny kompres. Teraz stosuję balsam głównie dla Inki. Dzięki temu, może się do mnie przytulać bez obaw, że zostanie pokłuta sztywnym zarostem.

Olejek do brody Beard Oil sprawdził się na dalszym etapie hodowania brody, gdy ta osiągnęła już pokaźną długość. Olejek nie tylko zmiękcza włosy, ale przede wszystkim pozwala zachować zarostowi zdrowy wygląd. Chroni strukturę włosa i co ważne – ułatwia pielęgnację (włosy nie są zmierzwione i poplątane).

Wosk do wąsów Moustache Wax to jak dla mnie hit tej serii. Jest bardzo wydajny, już niewielka ilość sprzyja układaniu wąsów czy brody w dowolną formę. Włoski w nadanym ułożeniu wytrzymują cały dzień. Dodatkowym atutem jest zapach – rześki cedrowy aromat, który utrzymuje się potem na brodzie bardzo długo

Kupiłem jeszcze sobie mały zestaw – nożyczki do przycinania brody + grzebyk do zarostu firmy Titania. Nożyczek używam raz na 3-4 dni. Pozwalają mi zachować mój zarost w jakimś spójnym kształcie. Grzebyk uzupełnia ten komplet pielęgnacyjny. Umożliwia rozczesanie splątanego zarostu, ale też dzięki niemu łatwo wyczeszemy spomiędzy włosków np. kurz czy martwy naskórek.

Powiem Wam jedno. Choć ogromnie tęsknię za klasycznym goleniem, posiadanie brody to fajne doświadczenie. No i jeszcze kosmetyki, których używam – są rewelacyjne, a przycinanie brody nożyczkami w pełni zaspokaja moje potrzeby estetyczne. Tak się zastanawiam, co by nie zrobić Ince większej przyjemności i poczekać z goleniem do wiosny… W końcu Proraso jest tego warte.

Bastek

proraso beard group

Ten wpis został opublikowany w kategorii Męskie kosmetyki, Pielęgnacja i stylizacja włosów, Pielęgnacja/Grooming, Styl/Moda/Wygląd i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Leave a Reply